Witam w sobotnie popołudnie,
Ponieważ ciągle trafiają się zapytania o wagę, czy wzrasta i czy nie wystąpił efekt jojo, zdecydowałem się to od czasu do czasu sprawdzać.
Tak więc blisko 2 tygodnie po zakończeniu całego procesu głodówki o poranku wszedłem na wagę.
Nic się nie zmieniło w kg. Ciało nadal zmienia się jakościowo, ku lepszemu. Treningi robią swoje. Już w przyszłym tyg na zajęciach zaprezentuję dokładnie jak zmieniało się moje ciało przez cały okres 🙂
Warto w kilku słowach powiedzieć o obecnym sposobie odżywiania. z pewnością nie jest on tak bardzo restrykcyjny jak w okresie wychodzenia. Nadal jednak nie ciągnie mnie do czerwonego mięsa, w sumie to w ogóle nie mam ciągot do mięsa. Jem je, ale jakoś bez wielkiego przekonania. Parówki cielęce bo są smaczne, okazjonalnie kurczaczek i jest mi z tym naturalnie dobrze.
Paróweczki z tostami z mozarellą i cebulką. A niby dlaczego nie.
Głownie jednak wolę (tak mam po głodówce) bardziej ciągnie mnie do:
Kwaśne mleko + kiwi + banan (ukrył się już w mleku 🙂 )+ truskawki + trochę cukru. Blenduję to wszystko i moje podniebienie jest super zadowolone z takiego zestawu. A uwierzcie mi, że kochałem mięsko. Głodówka na prawdę może zmienić nawet silne nawyki żywieniowe. Jeśli czasami jestem głodny po takim zestawie, dojadam arbuzem.
Jedno mogę powiedzieć nie wystąpił efekt jojo!!! i zapewniam Was, że dobrze przeprowadzone, odpowiedni długie wyjście również u Was da taki sam efekt, czyli brak jakiegokolwiek jojo.
Pozdrawiam
Radek