Głodówka  – fakty i mity , za i przeciw.


Wszystkie zawarte w poniższym materiale informacje staram się przedstawić możliwe najprościej, nakreślając tylko pewne bardziej medyczne informacje i przypuszczenia z zakresy medycyny.  Głównym celem jest uzmysłowić Ci jak działa głodówka.

Nasz organizm jest mądry i kieruję się zasadą „użyteczności lub nieużyteczności”, podaży i popytu. Odpowiadają za to naturalne mechanizmy. Ciało w przypadku nadmiaru pewnych składników, lub dostania się składników nieporządanych np. toksycznych  stara się ich pozbyć,  nie zawsze umie, lub  zdąża to zrobić.  W przypadku niedoboru absorbuje zwrotnie z organizmu co się da i zmusza do poszukiwania źródła uzupełnienia. Organizm tylko w warunkach chorobowych szuka „okrężnych” dróg rozwiązania problemów.

Nasze ciało, to zabawnie prosta i jednocześnie cudownie skomplikowana inżynieria.


Fakt nr. 1

Lecznicza/oczyszczająca  głodówka to coś znacznie więcej niż niejedzenie przez x dni.

Przede wszystkim prawidłowo rozumiane pojęcie głodówki oznacza przejście przez wszystkie jej właściwe etapy:

przygotowanie (okres odstawienia białek zwierzęcych)

-głodowanie (spożywanie tylko niskomineralizowanej wody)

-odbudowę (spożywanie najpierw rozcieńczonych soków, później soków i w kolejnych dniach warzyw surowych, parowanych, zupki kremy itp.)

-powrót do żywienia( stopniowe, powolne włączanie białek zwierzęcych ,nadal bez smażenia, sosów, uszlachetniaczy typu E, itp.)

Pominięcie któregokolwiek z okresów w znacznym stopniu osłabia jej lecznicze działanie. Bagatelizowanie  restrykcyjnego okresu odbudowy może spowodować powstanie wielu chorób, których wcześniej nie posiadaliśmy, źle prowadzona odbudowa może  być bolesna, a nawet śmiertelna. Przerwanie głodówki, odbudowy również może mieć swoje poważne konsekwencje, zdrowotne, mentalne i wpływ na wygląd.

Za równo przygotowanie do niejedzenia i sam okres głodu, to pora na wyłączenie układu pokarmowo wydalniczego. Wiele funkcji zanika, lub ulega osłabieniu. Dlatego nagłe przerwanie, lub zakończenie okresu głodu i powrót do nieprzemyślanego odżywiania bez okresu przejściowego, może spowodować  niebezpieczne reakcje ze strony przewodu pokarmowego, oraz ze strony układu naczyniowego (nadciśnienie).  Skutki mogą być katastrofalne.


Fakt nr. 2

Głodówka nie jest dla wszystkich.

Oczywiście , że nie jest.  Przeciwwskazaniem mogą być : okresy życia, choroby, zatoksycznienie organizmu, oraz wiele innych czynników. Jednak bliżej o wskazaniach i przeciwwskazaniach powiem w osobnym materiale.


Fakt nr. 3

Głodówka oczyszcza organizm. 

Przede wszystkim należy na  to spojrzeć w  szerokiej perspektywie czasu.  Wyjść należy z założenia , które opisuję jako fakt nr. 1. Głodówka to cykl nastpętującyh po sobie okresów, dopiero po zakończeniu możemy powiedzieć o oczyszczeniu organizmu (pełnym lub częściowym).

Okres głodowania jest tym, w którym następuje spalanie tłuszczy (w nim kumulują się toksyny pochodzące egzogennego  i endogennego, czyli te z zewnątrz (pożywienie, woda, leki, etc.) i wewnętrznego (niektóre produkty przemiany materii itp.), ponadto uszkodzenia komórek  również zachodzą za sprawą czynników zewnętrznych(  słońce, promieniowanie jądrowe, uszkodzenia mechaniczne, choroby)  i wewnętrznych (starzenie się, zaburzenia hormonalne, choroby genetyczne i inne). Dlatego okres głodowania jest trudny dla organizmu, ponieważ musi sobie z tym wszystkim poradzić. Obciążenie organizmu procesami metabolicznymi widać po wynikach wątrobowych, bo to jeden z najbardziej obciążonych narządów w trakcie głodówki.  Za to pozbywanie się uszkodzonych komórek jest łatwiejsze niż normalnie. Więcej o obciążeniu organizmu podczas głodówki w kolejnych punktach.


Fakt nr. 4

Głodówka nie jest odchudzaniem, ale bardzo odchudza.

Czy się to komuś podoba czy nie, faktem jest, że podczas głodówki (od pewnego okresu) bardzo spala się tłuszcz. Jest to oczywiste tak samo jak to, że podczas jazdy samochodem spala się paliwo. Zwyczajnie po wyczerpaniu wszystkich i innych składników z których można wytworzyć energię, jedynym paliwem jest tłuszcz (są też białka, ale to organizm oszczędza).  Poza wizualna zmianą dostrzegalną gołym okiem, potwierdzeniem na to jest chociażby wzrost ketonów w moczu w trakcie okresu głodowania, a te są obiektywnym obrazem tego czym  żywi się organizm.

Dlatego podczas trwania głodówki będę wykonywał nie tylko badania krwi, ale również moczu. Wyniki badań zaprezentuję Wam po zakończeniu całej głodówki (czyli wszystkich jej 4 etapów: przygotowania, głodu, odbudowy, powrotu do pełnego żywienia).


Fakt. Nr. 5

Głodowanie jest procesem naturalnym.

W praczasach żarcie biegało po lasach i sawannach, rośliny w niektórych położeniach geograficznych występowały tylko w określonych, krótkich  okresach.  Najpierw trzeba było się naszukać, nagłówkować i nabiegać zanim rodzina miała co jeść. Więcej było okresów, kiedy nie było jedzenia niż było. Nasz organizm świetnie to pokazuje po dzisiejsze czasy i nikt nie może temu zaprzeczyć. W końcu 100% naturalnym jest to, że do dzisiejszych czasów (kiedy żarcia jest w lodówkach, więcej niż na niejednym weselu) organizm nie wyrzuca nadmiaru spożytego pożywienia, tylko odkłada je w postaci tkanki tłuszczowej. Funkcją komórek tłuszczowych jest magazynowanie „na później”, czyli na okres głodu. Gdyby to nigdy nie było potrzebne, może w procesie ewolucji wykształcilibyśmy mechanizm, który powodowałaby, ze każdy nadmiar spożytego jedzenia byłyby wyrzucany, a jedzenie ponad miarę nie doprowadzałoby do żadnych przykrych konsekwencji. Jakaż by to była oszczędność energetyczna dla nas, gdyby nasze ciało nie próbowały zmielić dosłownie wszystkiego, tylko każdego nadmiaru byśmy się pozbywali się na bieżąco. Nie trzeba by było tracić tyle energii na trawienie. Powiedzmy, że organizm miałby magazyn maksymalnie na 2, 3- 5 dni, wówczas nikt by nie nosił zapasów tłuszczu na dni 40 albo i dłużej. Niestety tak nie jest . Naturą człowieka jest, że głodował i dlatego do dzisiaj działa mechanizm nadmiernego odkładania zapasów.

Z tego należy też wyciągnąć inną „lekcje” – okresowe głodowanie nie jest niczym szkodliwym, dla większości z nas (chodzi o ludzi bez konkretnych schorzeń, gdzie pewne jednostki chorobowe bezwzględnie są przeciwwskazaniem do głodówki).

Dzisiejsze głodówki to dawniejsze posty, a okresy bez przyjmowania pokarmu miały swoje zastosowanie w wielu kulturach i wyznaniach przez setki lat na całym świcie. Co więcej były uznawane za uzdrawiające ciało i duszę. Dla wielu bardzo znamienitych osób czas postu były najbardziej twórczym okresem. Dopiero ostatnimi czasy, odkąd teorie zdrowia społecznego kształtują i napędzają koncerny farmaceutyczne doszukuje się w głodówkach szarlatańskich, szkodliwych zabiegów.

Oceńcie to sami…


Fakt nr. 6

Głodówka obciąża organizm.

Złośliwie odpowiem, że nadmierne obżeranie się też obciąża organizm, palenie papierosów i spożywanie alkoholu też. I co z tego?  Zwyczajnie wszyscy są wygodni i na myśl o pozbyciu się komfortu rozepchanego brzucha  wymyślają argumenty o obciążeniu organizmu przez głodówkę. Demonizuję się jak bardzo to szkodzi, najczęstszym argumentem jest jednak głupkowata teza „bo tak”.  Niemniej jednak jak ma się odstawić fajki, to stresująca praca pozwala się głupio wytłumaczyć z nałogu. Wtedy obciążenie organizmu jest niewielkie w oczach nałogowca.

Jest jednak jedna, najważniejsza różnica.

Głodówka jest obciążeniem chwilowym (w rozumieniu perspektywy życia przez wiele lat) mającym na celu pozbycie się złogów toksyn, produktów zbieranych przez lata z powodu nieprawidłowego odżywiania. Więc jasne że organizm kiedy dostaje „ najbrudniejsze z paliw” musi uruchomić intensywniej pewne procesy.  To co ogromnie ważne, to okres kiedy największe z brudów zostaną wydalone a nasze ciało ma czas na odpoczynek i regenerację. Po samej głodówce jest jeszcze okres restrykcyjnej odbudowy i ten też ma swoje ogromnie pozytywne znaczenie.  Dokładnie jakie narządy, kiedy i jak się zachowują powiem szczegółowo przy innej okazji.

Warto też dodać że w trakcie trwania głodu w okresie głodówki są jednak mechanizmy, które pozwalają nam sprawnie funkcjonować i bronić nasz organizm nawet lepiej niż w warunkach standardowych. To też z pewnością ciekawy materiał na artykuł, lub krótki film.


Fakt nr. 7

Dzisiejsza medycyna, wiedza medyczna  jest niezaprzeczalny dobrem nas wszystkich. 

Kretyństwem by było próbować podważyć, lub niedoceniać osiągnięć współczesnej medycyny. Neurochirurdzy, kardiochirurdzy, ortopedzi i wszyscy lekarze innych specjalności są niezastąpieni. To co potrafią zrobić i z jakiej opresji nas wyciągnąć zawsze budziło i będzie budzić mój podziw.

Zadajmy sobie jednak pytanie. Kiedy potrzebna jest nam pomoc chirurgiczna ?

Z pewnością przy urazach mechanicznych (wypadki etc.). Zaawansowanych chorobach.  To wszystko prawda. Należy docenić to jak bardzo medycyna może nam pomóc., bo sami nie zawsze jesteśmy w stanie to zrobić, lub jest już zwyczajnie za późno.

Niemniej jednak najwięcej chorób bierze się z długotrwałego, szkodliwego oddziaływania jakiegoś czynnika na komórki (Komórka– najmniejsza strukturalna i funkcjonalna jednostka organizmów żywych zdolna do przeprowadzania wszystkich podstawowych procesów życiowych).  Produkty które spożywamy trafiają do naszego organizmu i wywołują określone reakcje. Źle się dzieje, kiedy w miejsce przeznaczenia trafia zanieczyszczony „towar”, ponieważ zaburza ona prawidłowe działanie. Jeżeli do tego jeszcze kumuluje się jego dużo w naszym ciele, organizm sobie z tym nie radzi, funkcje zostają zakłócone i „powstaje” choroba.  Tak jest najczęściej. Dlatego zamiast korzystać z dobrodziejstw medycyny możemy pomóc sobie sami, biorąc odpowiedzialność za to co jemy, pijemy, czym oddychamy, jak tryb życia prowadzimy.  Takie postępowanie może nas uchronić a również wyleczyć ze zdecydowanej większości chorób. 

Są jednak stany i schorzenia, w których bez najnowszej medycyny bylibyśmy bezradni.

Z drugiej strony, ta sama nowoczesna medycyna i jej możliwości są powodem do tego, żeby zamiast trudniejszej właściwej i naturalnej drogi , leniwi ludzie wolą stawiać na to że „jak trzeba pójdę do lekarza po tabletki, a jak te nie pomogą to coś się zoperuje” innymi słowy potworne lenistwo jest w Nas. Łatwiej jest oczekiwać pomocy od lekarz, niż zadać sobie trud pozbawienia się odrobiny wygody w życiu (a la zapchany po uszy brzuch) i zajęcia się sobą. Chcemy być zdrowymi, obżerającymi się leniami, a tak się nie da.


Fakt nr.8

Większość chorób to skutek złego odżywiani i nieprawidłowego trybu życia.

Najczęściej stany chorobowe powstają w wyniki długotrwałego działającego na nasze komórki (ciało) niekorzystnego czynnika (wyłączając urazy mechaniczne na skutek wypadków etc., wyłączając choroby genetyczne i inne nietypowe stany).  Nie potrzeba komplikować, żeby móc to zrozumieć. Mówi się, że „spadająca kropla drąży skałę”.  Dokładnie tak samo jest z naszym ciałem, gdzie złe odżywianie doprowadza do złego funkcjonwania, lub uszkodzenia komórek (także całość środowiska wew.). Nasze ciało to zbór różnych strukturalnie i funkcjonalnie komórek, ale jeżeli przestają one działać prawidłowo, wówczas cały organizm szwankuje. Kiedyś nikt nie mógł uwierzyć, w to że niewidoczne wirusy wywołują choroby, uważano, że tak małe organizmy nie mogą mieć aż takiego wpływy na ludzi. Dzisiaj wiedza o tym jest w zakresie nauczania szkoły podstawowej. Coraz częściej mówi się o medycynie ortomolekularnej, czyli medycynie komórkowej.  Wszystkie reakcje biochemiczne bada się na poziomie poszczególnych składowych komórek, żeby zrozumieć ich wpływ na cała komórkę i organizm. Dlatego należy mieć świadomość jak ogromny wpływ na nasze zdrowie mają przyjmowane wszystkie pokarmy i tryb życia, bowiem wpływają one na to jak funkcjonują nasze komórki.

Podobnie jak możemy szkodzić swojemu ciału przez wszystkie lata, tak również możemy mu pomóc. Nie zatrzymamy procesów starzenia, niszczenia komórek, możemy jednak wpłynąć na to jak szybko będą komórki się niszczyć (ilość odrodzeń komórki jest ściśle określona przez długość telomeru, z każdym podziałem ubywa ilości podziałów, a po wyczerpaniu następuje definitywny koniec).

Zacząć pomagać możesz już dzisiaj, albo szkodzić samemu sobie przez kolejne lata.


Mit nr. 1

Głodówka wyniszcz/uszkadza organizm.

Każdy kto mówi o wyniszczającej głodówce nie rozumie, że okres głodu kończy się przez doprowadzeniem do nieodwracalnych uszkodzeń. Nie jestem jednym z tych co wierzą w czerpanie energii z promieni słonecznych. Wierzę jednak, że jogini potrafią zwolnić swoje procesy do tego stopnia, że latami wystarczają im wręcz szczątkowe ilości jedzenia. Zresztą przykłady mechanizmu obronnego naszego ciała,nawet po pozbawieniu tlenu w pewnych warunkach są niewyobrażalne.  Bawiące się na zmarzniętym jeziorze dziecko wpadło w mroźną wodę. Przeleżało tam 40 minut i udało się je uratować. Organizm „skorzystał” z tego, że w tak zimnych warunkach mógł wręcz wyłączyć większość procesów wymagających tlenu, wpadł w hibernację i ocalał. Jogini latami przygotowują się do niejedzenia, ucząc swoje organizmy jak dysponować energią. Nawet maratończycy biegają tzw. wycieczki biegowe w okresie przygotowania, w trakcie których doprowadzają do zużycia glikogenu, po to żeby nauczyć mięśnie lepszej gospodarki. Efektem jest możliwość wykonywania dłuższego wysiłku.

Wracając do tematu. Okres głodowania podczas głodówki jest osobniczo różny, ale założeniem jest przerwanie jej w odpowiednim momencie. Można się oczywiście sprzeczać o to który to jest moment. Literatura podpowiada, żeby określić to wg. przebytych przełomów kwasiczych  i po 3 należy zakończyć głodówkę. W tym też czasie powraca niepohamowany głód. O przełomach kwasiczych, czym są itd powiem w innym materiale.

Ja jestem atletycznej budowy (177cm, 80 kg.) i zamierzam w tym roku przeprowadzić 21 dniową głodówkę oczyszczającą. Czy i jak zniesie to mój organizm dowiecie się z materiału, a ten obfity będzie także w mierzalne parametry medyczne.


Mit nr. 2 (teza do sprawdzenia przy nadchodzącej głodówce)

Podczas głodówki nie można uprawiać żadnej aktywności fizycznej.

Nie mam pewności, ale chyba będę/będziemy  pierwszymi, którzy będą intensywnie trenować podczas trwania całej głodówki.

Wyjaśnię tylko, że do planowanej głodówki przystępuje nas troje. Dwoje z nas zamierza trenować podczas głodówki (również w okresie głodu), przy czym mój plan treningowy jest najbardziej hardkorowy.

W moim przypadku głodówka będzie trwać 65 dni :

– 2 dni wejścia

– 21 dni głodu

– 21 dni odbudowy

– 21 dni powrotu do „normalnego” żywienia

W tym okresie zamierzam intensywnie trenować:

– 3 razy w tygodniu na siłowni

-2-3 razy w tygodniu biegać

Razem 5-6 treningów w tygodniu, a zapewniam, że nie jestem leniem i z pewnością nie mówię tutaj o nieuzasadnionym oszczędzaniu się podczas  któregokolwiek z treningów.

Myślę, że tak ostro nikt do tej pory nie podchodził do tego tematu.


Mit nr. 3

Podczas głodówki człowiek jest niezdolny do pracy.

Podczas zeszłorocznej głodówki, byłem wybitnie zadowolony ze swojej produktywności. Trudno to opisać jak wiele się chce robić, jak szybko i efektywnie (często też bardzo instynktownie) załatwia się sprawy w trakcie głodówki. Moja praca wymaga ode mnie za równo pełnej dyspozycji fizycznej jak pełnej sprawności psychicznej.

Ilość zaoszczędzonego czasu poprzez nierobienie zakupów, gotowanie, mycie i wszystko związane z rytuałem jedzenia, ilość czasu jest ogromna.

W ocenie moich znajomych, także doświadczonych głodówkowiczów praca w okresie głodówki nie sprawia najmniejszych problemów.

Specjalnie nie rozciągam tego tematu, ponieważ chciałbym żebyście usłyszeli to wszystko na żywo, kiedy nagramy to podczas głodówki.


Mit nr. 4

Choroby przyjmujące leki nie mogą przeprowadzać głodówek.

Tutaj odpowiedź nie jest tak jednoznaczna. Wyjść należy od tego jaka choroba i jakie leki. Ja postaram się pokazać to na przykładzie bardzo popularnego nadciśnienia tętniczego. W leczeniu nadciśnienia korzysta się z 6 grup leków, łączonych ze sobą w specyficzny sposób. Jednym z takich leków jest grupa diuretyków (leki moczopędne), które mają poprzez pozbycie się nadmiaru wody (poprzez obniżenie jonów sodowych Na) wpłynąć na objętość krwi i zmniejszyć ciśnienie. Głodówka robi dokładnie to samo, brak dostarczania soli spożywczej w jakimkolwiek z pokarmów doprowadza do szybkiej redukcji nadmiernej ilości wody zatrzymanej przez sód. Statyny – obniżają ilość LDL przyczepiającego się do uszkodzonych naczyń krwionośnych blokującego światło naczyń krwionośnych.W wyniku skomplikowanych procesów, po zakończeniu głodówki cholesterol całkowity jaki LDL jest na niższym poziomie niż poprzednio. Tak czy inaczej, głodówka w tej i wielu chorobach jest bardzo pomocna w leczeniu, lub potrafi być niezastąpionym lekiem. Nie oznacza to jednak, że lekarze chętniej z niej korzystają. Łatwiej jest dać tabletkę niż za przeproszeniem móżdżyć na znalezieniem innej drogi.

Leków w niektórych chorobach nie można odstawić, są tęż choroby które wykluczają z możliwości przeprowadzenia głodówki.

Są jednak schorzenia gdzie głodówka pomoże w leczeniu i niejednokrotnie wyleczy, a dawki leków wystarczy odpowiednio zmodyfikować na czas jej trwania.

Decyzję tą trzeba jednak bezwzględnie skonsultować z lekarzem. Moim prywatnym zdaniem, nie należy się zniechęcać, kiedy lekarza powie, że głodówka nie jest lekiem. Rozmawiałem z wieloma lekarzami i nawet jeśli nie byli zachwyceni, to nie robili dramatu z głodówki.  Bywa, że głodówka potrafi nas bezpowrotnie wyleczyć z wielu nawet poważnych chorób. Takie badania były prowadzone i nie słyszałem o złych efektach, o pozytywnych natomiast słyszałem całkiem sporo.

Medycyn nie jest i nie będzie zamkniętą księgą, ciągle jeszcze więcej nie wiem niż wiemy o ludzkim ciele. Głodówka to oddanie się naturalnej metodzie leczenia, a nasz organizm z natury dąży do tego co dla niego najlepsze i do perfekcji. Procesy to pokazujące omówię w innej części bloga. To że nie wszystko możemy jeszcze dzisiaj wytłumaczyć nie znaczy, że się to nie dzieje – tak właśnie postrzegam fenomen głodówki.


Mit nr. 5

Głodówka oznacza, że przez cały czas będę głodny.

Ten mit bardziej prawidłowo można by sformułować  mówić,  „w okresie głodu podczas przeprowadzania głodówki, będę cały czas głodny”.  Jest to nieprawda.

a) Dobre wprowadzenie w głodówkę pozwala w znacznym stopniu zniwelować uczycie dyskomfortu spowodowane początkowym odczuwalnym głodem. Po pierwsze przez cały okres głodówki powinniśmy wystrzegać się silnych bodźców zewnętrznych, takich jak widok jedzenia, zapachy jedzenia. Lepiej też odganiać myśli o jedzeniu.  Dlaczego to pomaga.  Zastosujmy prosty przykład. Pomyśl teraz o bardzo kwaśnej cytrynie, o tym że bierzesz ją do ust i gryziesz czując wypływający z niej kwaśny sok.  Od razu uruchamiają się ślinianki, które powodują wydzielania śliny. Myśl, bodziec, nawet jeśli nie jest do końca fizyczny wywołuje reakcję fizjologiczną.  Tak samo będzie z zapachami , czy widokiem jedzenia.

b) 2-3 dni po odstawieniu pokarmu nasz żołądek przestaje wydzielać kwas solny, powoli zanikają funkcje układu pokarmowego, więc fizyczne odczuwanie głodu również ustaje

c) im mniej w jelitach pokarmu i resztek pokarmowych, spowalnia perystaltyka jelit,

Wszystkie wyłączenia/zahamowania działania przewodu pokarmowego sprawiają, że uczucie głodu zanika wewnątrz organizmu, dzięki czemu psychicznie głód nie istnieje, lub jest zupełnie spokojnie do zniesienia. 


Zapraszam do komentowani, oraz zadawania pytań.

Pozdrawiam

Radek